- "Niektórym ludziom pisane jest się spotkać. Niezależnie od tego, gdzie się znajdują czy dokąd się wybierają, któregoś dnia na siebie wpadną". -Anja odłożyła książkę i wyjrzała przez okno na północną cześć posiadłości. W oddali, na środku dużego angielskiego ogrodu, stała drewniana, niezbyt duża altana. Dzięki ciepłym, wieczornym już promieniom zachodzącego słońca, które odbijały się od białych, malowanych desek, sama altana dawała wrażenie blasku i rozświetlała ogród wkoło.
Zielonooka zeszła z parapetu i westchnęła głośno. Sobota, dzień jak każdy inny. Nikt nie spodziewał się, że akurat ta, może różnić się od poprzednich. Tak samo było z Anją. Od samego rana nie mogła zaleźć sobie miejsca w domu. Krążyła po pokoju starając się usilnie zająć myśli czymś pożytecznym. Odkurzyła podłogi, umyła okna, powycierała kurze i wysprzątała wszystkie łazienki na piętrze.
Teraz miała chwilę tylko dla siebie. Wyszła z sypialni i usiadła w swojej ukochanej biblioteczce, otworzyła kilka książek i zaczęła czytać potencjalne zagadnienie, które mogą okazać się pomocne na zbliżającym się egzaminie
Co ja wyprawiam?! Od kiedy to niby się do czegoś uczę! Skarciła się w myślach. Podenerwowana odłożyła niedbale pomoce naukowe i szybkim krokiem wyszła z pokoju trzaskając przy tym potężnymi, hebanowymi drzwiami.
- Coś się stało?- spytała stojącą w kuchni pani domu. Agnieszka Dobrzańska, matka Anji. Była to kobieta młoda, piękna, o nienagannej figurze. Jej naturalne, sięgające do ramion blond włosy, wspaniale komponowały się z zawsze ułożonymi w uśmiech malinowymi ustami i radosnym spojrzeniem zielonych oczu.
Pomimo, że miała zaledwie trzydzieści osiem lat, posiadała już własną kancelarie prawniczą. A po pracy pomagała mężowi w zarządzaniu ich drugą firmą: siłownią. Anja zawsze uważała, że jej matka jest przykładem wszelkich ideałów, mimo, że nie zawsze ich relacje były pozbawione sprzeczek i zgrzytów. Wręcz przeciwnie, nie było tygodnia bez sporów i niepotrzebnie wypowiedzianych słów. Nie zmieniało to jednak uczuć, jakim się obdarowywały na każdym kroku. Spojrzenie pełne skruchy i miłości, po przeżytej kłótni, było bardziej szczere niż jakiekolwiek wypowiedziane słowa.
- Nic się nie stało. - odparła. Ominęła matkę i stanęła koło lodówki, otworzyła ją powoli przyglądając się jej zawartość w poszukaniu czegoś słodkiego.- Jestem po prostu głodna.
- Dlatego posprzątałaś pokój, cała górę i nawet zaczęłaś się uczyć? - powiedziała lekko rozbawiona zachowaniem córki.
Osiemnastolatka burknęła pod nosem, niezadowolona. Wyjęła Jabłkowo-cynamonowy jogurt i wsunęła do ust sporą jego zawartość. Wymieniła porozumiewawcze spojrzenie z stojącą w holu blondynką i niczym niewzruszona ruszyła z powrotem w kierunku schodów. Zerknęła za drzwi wyjściowe i przystanęła na chwilę obmyślając plan dalszego działania.
- Przejadę się do miasta. Chcesz czegoś?- zapytała odstawiając jogurt na stojący nieopodal stolik.
- Nie. Wszytko, co było potrzebne kupiłam już wczoraj.- odparła Agnieszka wracając do ówcześnie wykonywanej czynności.
- Jak chcesz.
Anja wyszła na podwórze a jesienny wiatr dmuchną w jej stronę zimnym powietrzem, rozwiewając tym samym jej długie, kasztanowe włosy. Zadrżała mimowolnie i automatycznie opatuliła się ciaśniej czarnym, wełnianym szalikiem. Dziewczyna kochała zimno, nie przeszkadzał jej mróz. Mogłaby wyjść z domu w samej bluzie, lecz mimo swoich upodobań, zawsze nakładała szalik. To była jej nieodzowna część garderoby, kiedy temperatura spadła poniżej 0. Lubiła, gdy w szyje grzeje ją mile ciepło, przy innych częściach ciała nie potrzebowała już tak nadmiernej cieplnej powłoki. Schodząc z marmurowych, pokrytych liśćmi schodów, spojrzała na podjazd, gdzie zostało zaparkowane jej auto. Pierwszy samochód, na który sama zapracowała, sama go utrzymuje i sama o niego dba. Jest jej jedyną rzeczą, która całkowicie jej podlega i ponosi za niego odpowiedzialność. Nikt nie może Go zabrać. Mowa to o czarnym niczym nocne niebo VW Golfie IV. Możnaby stwierdzić, iż jak na siedemnastoletni samochód trzymał się on bardzo dobrze. Żadnej rdzy, wgnieceń ani zadrapań. Nigdy nie uczestniczył w wypadku ani nie przeżył stłuczki. Anja dokłada wszelkich możliwych starań, aby należycie się prezentował. Cotygodniowe mycie, sprzątanie. Systematycznie zmieniała olej i uzupełniała płyny. Jakikolwiek problem z silnikiem, zawieszeniem, delikatna zmiana w jeździe, szarpnięcie "Gulfa" bo tak go pieszczotliwie nazywała, skutkuje natychmiastowym umówieniem się do ulubionego i według niej najzdolniejszego, najuczciwszego i najprzystojniejszego mechanika w mieście.
Szła zima, a z nią ośnieżone i oblodzone drogi. Dla szalonych kierowców był to idealny moment na odstresowanie się. Zazwyczaj, co roku pod koniec listopada i w pierwszych tygodniach grudnia, kiedy to wieczory powoli stają się dłuższe, na nieużywanym lotnisku, za miastem zbierali się znajomi Anji i w blasku pozycyjnych świateł oglądali jak posiadacze tylnego napędu próbują się nie pozabijać. Odpowiednia dawka adrenaliny, dźwięk pracujących silników i nocny klimat był wstanie odprężyć Anje i podarować jej chwile relaksu. Podobnie miał zapowiadać się i ten wieczór.
W momencie, kiedy miała już wsiadać do auta, poczuła wibracje w jednej z kieszeni. Wyciągnęła telefon i szybko przejrzała sms'a. "Dzisiaj jest Vag Spot. Audica do jutra u Karola, ma sprawdzić co z dopływem paliwa. Zajedziesz po mnieee..? " Nadawca wiadomości okazał się Wojtek, przyjaciel z dzieciństwa. Kiedyś nierozłączni, zawsze i wszędzie razem. Sytuacja zmieniła się, w momencie obrania odmiennych ścieżek prowadzących do ich przyszłego zawodu.
Dziewczyna doskonale wiedziała, iż jej przyjaciel nie jest sam, przystanie na prośbę chłopaka, może wiązać się z dość sporą liczbą osób w jej samochodzie. Mimo tego wysłała mu pozytywna odpowiedz.
Wsiadając do Gulfa, strzepała dywaniki z piachu, wrzuciła magazyn NG do bagażnika i ruszyła. Dźwięki Fall Out Boy idealnie wpasowały się w jej humor, pięknie brzmiał z czterech głośników i subwoofera w bagażniku. Lubiła ten stan, kiedy jechała przed siebie w trasę na tyle długą, aby przesłuchać pięciu ulubionych utworów, po czym zajeżdżała po znajomych i rozpoczynała nocną przygodę.
- Zajedźmy do Maca! Proszę, proszę, proszę. Głodny jestem.- odezwał się głos z tyłu, był to Tadek jeden z znajomych Anji.
- Ja nie zajadę? - powiedziała dziewczyna z przekąsem - Jaszka, że zajedziemy. Też się głodna zrobiłam.
- Jak zawsze - wtrącił się Wojtek i roześmiał głośno, po czym zawtórowali mu wszyscy, bez wyjątków.
Zielonooka szybko ustaliła nową trasę i obrała jak najkrótsza drogę do miejsca docelowego. Noc była mroźna i wietrzna, więc postarała się zaparkować blisko wejścia, na szczęście z tym nie było problemu. Całą grupą wkroczyli raźnym krokiem do ciepłego budynku, złożyli zamówienie i czekając na jego realizacje zajęli upodobany sobie wcześniej stolik.
Nieopodal nich siedziała długowłosa brunetka, o azjatyckiej urodzie, delikatnych rysach twarzy i porcelanowej cerze. Była to Kang Je Mi. Anja zlustrowała dziewczynę od góry do dołu. Ubrana w czarną luźną koszulkę, ciemne spodnie i buty na masywnym obcasie, do tego zarzucona na ramiona skórzana kurtka. Owa drobna osoba wydała się nadzwyczaj znajoma dla zielonookiej. Na pozór sprawiała wrażenie oazy spokoju, lecz jej ciemne, onyksowe oczy wpatrzone w swojego rozmówce, iskrzyły się niebezpiecznie za każdym wypowiedzianym przez niego zdaniem. Smukłą, bladą dłonią bawiła się pokrywką od pustego już plastikowego kubka.
W pewnej chwili młoda Dobrzańska zaobserwowała nagłą zmianę w postawie dziewczyny. Stała się wzburzona i nie zwracała uwagi na słowa, szczególnie te niecenzuralne, które dość głośno zaczęła wypowiadać. Zaciekawiona odcięła się od grupy i zaczęła podsłuchiwać. Nie wymagało to wielkiego wysiłku i sprytu. Mężczyzna, z którym osiemnastolatka starała się dojść do porozumienia również dał ponieść się emocjom, przez co jego głos stał się bardzkiej wyrazisty i głębszy.
- Jesteś głupia!- odparł oburzony.
- Nie możesz powiedzieć, że jestem głupia. Możesz powiedzieć, że" Moim zdaniem jesteś głupia".
- No, więc moim zdaniem jesteś głupia!
- A w dupie mam twoje zdanie! - W tym momencie Anja rozbrzmiała gromkim śmiechem, przez chwile miała ochotę na głośny aplauz, lecz w porę się powstrzymała.. Ciemnooka odwróciła się i spojrzała na brunetkę zdziwiona i jakoby lekko wytrącona z amoku. Kojarzyła dziewczynę z pierwszego dnia szkoły, niestety nie było to miłe wspomnienie. Przewodnicząca samorządu posłała jej szeroki uśmiech ukazując tym samym rząd równych, białych zębów. Kang Je Mi zmarszczyła lekko brwi. Nie była zadowolona z faktu, iż ktoś, a zwłaszcza osoba, z którą uczęszcza na zajęcia, podsłuchuje jej prywatną rozmowę. Zdaje sobie sprawę, że mogłam zachować się trochę za głośno, ale żeby od razu się z tego śmiać? Pomyślała.
Sięgnęła po zawieszona na krześle torbę, bez słowa wstała od stolika i pewnym krokiem wyszła z restauracji zastawiając w niej zdezorientowanego chłopaka i nadal lekko rozbawioną Dobrzańską.
Po skończonym posiłku grupa znajomych pojechała w docelowe miejsce. Jak zwykle, nieużywane lotnisko było pełne dobitych beemek, próbujących swoich sił w zdobyciu tytułu mistrza obracania o 180º na wstecznym. Mijając wszystkie możliwe braki w drodze, Anja zaparkowała nie opodal "Cytrynki" Zuzki. Zostawiając postojowe, zabrała kluczyki ze stacyjki, wysiadła. Nie czekając zbyt długo podbiegła do niej przyjaciółka.
- Anka!- krzyknęła Zuza będąc, czymś bardzo rozentuzjazmowana.- Muszę Ci coś natychmiast powiedzieć, chodź tu prędko!
Anja przeprosiła znajomych i oddaliła się wraz z Zuzą w nieco bardziej ustronne miejsce, z dala od ludzi.
- Mhm... Mów, co jest takie ważne - powiedziała zielonooka z lekkim znużeniem.
- Pamiętasz ta nową dziewczynę, która musiałyśmy oprowadzić, ale skończyło się na tym, że tylko ja to zrobiłam, bo ty się wymigałaś, dość banalnym powodem zresztą, i pojechałaś do domu?- powiedziała na jednym wydechu, nie mogąc się doczekać kontynuacji.
- Coś tam mi świta – odparła, coraz bardziej zniecierpliwiona.
- Byłam w nocy w naszym miejscu, wiesz.. Tam nad jeziorem.
W tym momencie Anje ogarnęła emocjonalna pustka. Stała z bezwładnie opuszczonym dłońmi i martwym wzrokiem wpatrywała się w przestrzeń. Niższa blondynka widząc stan przyjaciółki niepewnie pomachała jej przed oczyma, odczekała chwile, aż brunetka wróci do siebie. Nie trwało do długo, już po chwili można było usłyszeć podniesiony głos dziewczyny
- Po pierwsze, po co tam byłaś? Obiecałyśmy sobie już tam nie chodzić.. Po drugie, jakim cudem ta laska się tam znalazła?- jej słowa były pełne smutku przeplecionego z gniewem.
- Em.. Bo nie mogłam spać w nocy, postanowiłam się przejść.. i aż dotarłam tam. -Powiedziała nieco speszona. - Wiem jak to na Ciebie działa.. ale uwierz, że czasem jak tam się wróci to można poczuć oddech dawnych dni..
- Właśnie, dlatego tam nie chodzę. Bo wszystko się przypomina! - przerwała przyjaciółce oburzona. Już odwracała się na pięcie i miała iść w strome znajomych, lecz wtedy Zuza chwyciła ją za rękę
- Poczekaj, wysłuchaj mnie do końca - poprosiła łagodnie.
Anja w geście złości spojrzała wrogo na dziewczynę i niedbale strąciła jej dłoń ze swojego rękawa.
- A więc słucham - powiedziała stanowczo
- Kiedy ją tam zobaczyłam, od razu na myśl przyszła mi Maja... - kontynuując zaobserwowała, że jej brunetka powoli uspakaja się a jej wzrok na powrót stanie się nie obecny i wraca wspomnieniami do minionych lat. - Czy tylko ja to widzę czy tak jest naprawdę? -zapytała niepewnie jednocześnie ściszając głos
Anja myślami wróciła do sytuacji sprzed niecałych dwóch godzin. Kiedy to widząc Kang Je Mi ogarnęło ja nieodparte wrażenie, że spotkała już ową dziewczynę wcześniej. Lecz nie chcąc się do tego przyznać odparła:
- Trochę lepiej znałam od Ciebie Majkę i mówię Ci w post. W żaden sposób nie są one do siebie podobne. Jeśli to wszytko, co chciałaś mi powiedzieć to wybacz, ale wracam do znajomych. Nie przyjechałam tu, aby rozpamiętywać stare dzieje, ale po to, aby się zabawić.- powiedziawszy to, oddaliła się zostawiając Zuzkę, jednocześnie próbując nie myśleć o całej odbytej niedawno rozmowie.
Masz szczęście, że to długi rozdział inaczej kara by była xD
OdpowiedzUsuńRozdział wspaniały, kilka błędów zauważyłam ale zbytnio ich nie wydać xD
A mnie zastanawia jedno: dlaczego Anja ma takie zmienne nastroje? XD
No nic czekam na next~~
Ma się to szczęście do uciekania od kary :D
UsuńMiło, że ci się podobało :)
Następny rozdział powinien pojawić się w niedziele, lecz niczego nie obiecujemy :)
Rozbawiła mnie nieco ta rozmowa JeMin z tamtym kimś :D
OdpowiedzUsuńJa również dostrzegłam parę błędów, ale głowy nie urwę za to, bo każdemu się zdarza. Tak sobie pod koniec wyobraziłam, że ta Majka utopiła się w tym jeziorku i dlatego nie chcą wspominać o tym. Nie wiem, ja mam dziwne myśli XD
Czekam na ciąg dalszy i więcej JeMin ;)
Życzę weny i pozdrawiam!
To widzę, że idealnie odegrała swoją role ( rozmowa)
UsuńHistoria Mai jest dość... nietypowa.
Co prawda jak już zdążyłaś zauważyć, Maja nie żyje. ale jej śmiercie nie jest spowodowana, żadnym z naturalnych żywiołów. Na chwilę obecną mogę zdradzić tylko tyle, że maczał palce w tej tragedii pewien człowiek.
Postaramy się aby w następnym rozdziale spełnić twoją prośbę :)
Hej!
OdpowiedzUsuńRozdział całkiem ciekawy, trochę mało się dzieje, ale podobało mi się. Piszesz ładne opisy i w ogóle przyjemnie się czyta, znalazłam parę literówek, ale nie zwracam na to większej uwagi. Zastanawia mnie postać tej dziewczyny Kang Je Mi. Mam przeczucie, że odegra jakąś rolę w dalszej akcji. Pozostaje mi czekać na następny :)
Pozdrawiam i weny życzę :**
Juliet
PS. Jeśli nie czytałaś nowego u mnie, to zapraszam ;)
Na wstępnie, dziękuje Ci za komentarz. każde zdanie napisane przez czytelnika dodaje nam otuchy i motywuje do dalszego pisania.
UsuńJeśli chodzi o Twojego bloga to nie, nie czytałam najnowszego rozdziału, postaram się nadrobić zaległość w sobotę lub w niedziel.
Również pozdrawiam :)
Zauważyłam kilka literówek na początku rozdziału, ale poza tym jest świetnie ;) Jestem zaintrygowana i ciekawa co będzie dalej ;)
OdpowiedzUsuńDziękuje za komentarz. Niestety jeszcze przez jakiś czas nie będzie się za wiele działo. Początkowe rozdziały są wprowadzeniem do całej historii i poniekąd naświetleniem pewnych wydarzeń z przeszłości. Mimo tego ma nadzieje, że się nie zniechęcisz :)
UsuńJeszcze raz dziękuje za komentarz każda opinia jest dla nas motywująca :)
trafiłam na twojego bloga przez bloga Kochającej Żelki i zainteresowało mnie twoje opowiadanie. Czekam z niecierpliwością, co będzie dalej:) Lubię takie tajemnicze klimaty. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAnn Flo
http://butterflyyoja.blogspot.com/
Dziękuje za komentarz i miło, że nasze opowiadanie przypadło ci do gustu :)
UsuńNastępny rozdział powinien pojawić się w niedziele ale jeszcze nie jest to pewne na 100%
W niedalekiej przyszłości ( czytaj w następnym tygodniu) powinnyśmy wpaść do Ciebie na bloga i trochę tam zamieszać :)
Jeszcze raz dziękujemy za komentarz, to wiele dla nas znaczy :)
Pozdrawiamy :)
Cała akcja z "a w dupie mam twoje zdanie!" <- normalnie cię uwielbiam za to! The best of the best! Śmiałam się, tak bardzo, że nie mogłam dalej czytać i musiałam chwilę czasu poświęcić żeby się uspokoić. Już sama myśl o tym i mam na twarzy uśmiech! :)
OdpowiedzUsuńRozdział mi się naprawdę spodobał, opisy wychodzą Ci coraz lepiej i przekonujesz mnie jeszcze bardziej do dalszego czytania, innymi słowy: LUBIĘ TO! :D
Życzę masy weny i zapraszam do siebie!!
http://zasnute.blogspot.com/
O matko, dziękuję :)
UsuńMiło, że Ci przypadło do gustu :)
Wpadnę do Ciebie w tygodniu, gdyż w tym raczej już nie znajdę czasu niestety :/
Jeszcze raz dziękuje, każdy komentarz do ogromna motywacja do dalszego pisania :)
Ależ proszę bardzo :)
OdpowiedzUsuńTwój blog został dodany do spisu :)
OdpowiedzUsuńhttp://blogujmy-wspolnie.blogspot.com/2015/03/without.html#comment-form
Dzięki :)
UsuńWciąż momentami nie wiadomo o kogo i o co chodzi. To problematyczne, bo muszę wracać z powrotem linijki wyżej, aby złapać ponownie kontekst. Ten radział jest także lepszy od prologu i jedynki, jednak to rozdział numer dwa podobał mi się najbardziej. Anja wygląda na zwyczajną nastolatkę, zajmuje się swoimi przyziemnymi sprawami, jeździ do Maca i na lotnisko gdzie spotykają się fani samochodów. Przelotne pytanie, czy na pewno wszystko z nia w porządku? Zupełnie nie rozumiem, co ją tak rozbawiło, w tym że nowa pokłóciła się z jakimś kolesiem? Zresztą podsłuchiwanie samo w sobie jest tu czymś nie na miejscu, tym bardziej, że nie usłyszała niczego konkretnego. Mam ambiwalentny stosunek co do tej postaci. Końcówka rozdziału była interesujaca. Daje do myślenia kim była Maja i co się z nia stało. Tym bardziej, że najwyraźniej jezioro ma z tym coś wspólnego. No nic zobaczymy co z tego wyniknie, choc przyznam szczerze, że posiadam kilka domysłów.
OdpowiedzUsuńŻyczę morza weny i pozdrawiam.
Na wstępie, chciałybyśmy bardzo podziękować za twój komentarz. Konstruktywna krytyka jest przecież ważnym zwróceniem naszej uwagi na zmiany, jakie powinny zostać wprowadzone, by udoskonalić naszą technikę pisarską i wyjść naprzeciw oczekiwaniom czytelników (choć nie możemy zmienić wszystkiego całkowicie, skoro piszemy tą historię również dla siebie). Co do podsłuchiwania... Rzeczywiście nie jest to najbardziej, jak to określiłaś, pozytywne zachowanie, ale czy nie zdarzyło ci się nigdy usłyszeć wyrwanego z kontekstu kawałka czyjejś rozmowy? Tak było też w tym przypadku. A, że Anja usłyszała- jej zdaniem- wystarczająco (tekst Sory "w d... mam Twoje zdanie" był dla Anji bardzo zabawny, bo świetnie pasuje do innego, jeszcze nieznanego czytelnikom, aspektu jej osobowości), to nie mogła powstrzymać śmiechu. I to nie kłótnia była dla niej tak śmieszna a właśnie zdanie wypowiedziane na samym jej końcu.
UsuńZdecydowanie zgadzamy się ze stwierdzeniem, że Anja jest normalną nastolatką, obie jesteśmy, prawdę mówiąc, i z tej przyczyny raczej nieobce są nam tego typu zachowania. A sama Anja nie musiała wcale słyszeć niczego konkretnego, bardziej chodziło o to, że rozbawiło ją stwierdzenie Sory, które ukazało jej, że "Nowa" jest w gruncie rzeczy dość podobna do niej i mają szansę się dogadać i zaprzyjaźnić.
A co do Mai... Żeby przekonać się, co się z nią stało i co ma z tym wspólnego jezioro, zapraszam kilka komentarzy wyżej, gdzie wspomniałam o tym w odpowiedzi... Albo poczekaj, aż ukaże się to w naszej historii :)
Jeszcze raz dziękujemy za Twój komentarz i serdecznie zapraszamy do dalszego śledzenia naszej pracy ;)
Wzajemnie i pozdrawiamy.
"nie mogła zaleście sobie" - znaleźć
OdpowiedzUsuń"kiedy temperatura spowiadała poniżej 0" - spadła
Przeczytałyście ten rozdział przed dodaniem? ogólnie wygląda dobrze, ale w niektórych momentach błędy są aż nazbyt widoczne. Radzę przeczytać go jeszcze raz i poprawić;)
Zaskoczyła mnie reakcja Anji. Rzeczywiście Sora dość śmiesznie odpowiedziała temu chłopakowi i można było się lekko uśmiechnąć słysząc to, ale żeby aż tak wybuchnąć śmiechem? Troszkę przesadzona reakcja. Dała w ten sposób znać, że podsłuchiwała i to raczej nie jest zbyt chwalebne ;P
natomiast końcówka zaintrygowała. Kim jest ta Maja? Ciekawe ;)
Pozdrawiam! ;*
I informuję, że u mnie również nowość;)
Błędy czasem wtargną, wszyscy jesteśmy ludźmi. Dziękuję za zwrócenie uwagi. Nie, nigdy nie czytamy rozdziału przed dodaniem, bo po co.. pełen spontan :)
UsuńReakcja Anji to odzwierciedleniem jej osobowości, miała to ukrywać? Skoro słyszała i coś ją rozbawiło spontanicznie to pokazała.. Anja jest raczej osobą, która nikogo nie udaje w przeciwieństwie do większości znanych mi ludzi.
Pozdrawiamy również, nie długo wpadniemy poczytać :)
Jejku świetne !
OdpowiedzUsuńI ta muzyczka :D :3
Zapraszam na mój :>
http://theworldoftheimomortals.blogspot.com/
Cześć! Świetny blog, napewno będę tu wpadać częściej! Z mojej strony zapraszam Cię na internetowekonkursy.blogspot.com obiecuję, że znajdziesz coś dla siebie :)
OdpowiedzUsuńHej, hej :)
OdpowiedzUsuńWybacz, że tak późno, ale miałam mało czasu i dopiero znalazłam chwilkę, aby wejść i skomentować :)
Zauważyłam kilka błędów u was, ale mam nadzieję, że z następnymi rozdziałami będzie ich coraz mniej, a najlepiej wcale :3 Chociaż wiadomo, że błędy zdarzają się każdemu.
Rozdział krótki, ale końcówka wzbudza ciekawość, więc czekam na dalszy rozwój wypadków :3
Pozdrawiam,
s.w.e.e.t.n.e.s.s
[http://amnesia-life.blogspot.com <- pojawił się niedawno nowy rozdział :3]
KONKURS+REKLAMA TWOJEGO BLOGA!!!
OdpowiedzUsuńZajrzyj:
http://thehiddenblonde.blogspot.com/2015/04/konkurs.html
Fajne opowiadanie :) Kim była Maja? Co się z nią stało? Co ma z tym związane jeziorko? Czego dokładnie słuchała Anja w aucie? Mam na myśli te konkretne 5 tytułów tych piosenek :) Co do Maji, to mam taką teorię, że przyjaźniły się z nią, ktoś ją zabił jak była przy tym jeziorku, no i wyglądała jak Kang Je Mi. Dlatego tam już nie chodzą, a Kang przypomniała im o całej tej sytuacji. Na ile procent zgadłam? Co dalej?
OdpowiedzUsuńW końcu znalazłam czas, żeby przeczytać to opowiadanie. Mimo iż akcja nie rozkręciła się jeszcze zbytnio, mam zamiar zostać tu trochę dłużej. Później przekonam się pewnie, czy było warto, chociaż mam nadzieję, że tak.
OdpowiedzUsuńW oczy rzuciło mi się sporo literówek i błędów. Jeśli chcesz, mogę sprawdzać rozdziały, mam ostatnio sporo czasu, więc to nie byłby żaden problem.
Pozdrawiam, Elise.
Ah, no i zapraszam na nowy rozdział do siebie.
Na bloga trafiam przypadkiem, w sumie przeczytałam na razie tylko ten rozdział , ale podoba mi się! :) Oby tak dalej! :) Zacznę nadrabiać i czekam na dalsze rozdziały!
OdpowiedzUsuńCałuję :*
Zapraszam do siebie, pierwszy post! :)
http://bookis-mydrug.blogspot.com/